aaa4
Mieszkaniec Paryża
Dołączył: 13 Gru 2016
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 10:25, 14 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
Wrocili na podworze farmy; poduszkowiec Dahno spoczywal juz na ziemi z wylaczonym silnikiem. Dahno i Henry stali obok pojazdu, najwyrazniej czekajac.
Bleys zaparkowal wynajety pojazd za tym brata i zostawil silnik na chodzie, ale opuscil poduszkowiec na ziemie, zeby obaj z Joshua mogli latwo wysiasc.
Tym razem Joshua wysiadl po swojej stronie pojazdu; obaj mlodzi mezczyzni podeszli do Dahno i Henry'ego. Wypowiedziano ostatnie slowa pozegnan, po czym Bleys wzial brata do wypozyczonego poduszkowca. Obrocil go w miejscu, kiedy pojazd uniosl sie na poduszce powietrznej i pojechal drozka dojazdowa do drogi, ktora miala ich zaprowadzic do portu kosmicznego w Ekumenii.
W kosmoporcie Bleys poszedl z Dahno prosto do sluzy wejsciowej statku. Dahno mial szczescie, ze dostal miejsce na gwiazdolocie zmierzajacycm bezposrednio na Nowa Ziemie, gdzie planowano krotki postoj na przyjecie kolejnych pasazerow; potem statek mial leciec na Stara Ziemie.
-Nie rob niczego, czego ja bym nie zrobil - powiedzial Dahno lekkim tonem, kiedy wszedl do sluzy. Obejrzal sie na brata i usmiechnal szeroko; ani na jego twarzy, ani w glosie nie bylo niczego takiego, co by wskazywalo, ze wypowiedziane slowa byly czyms wiecej niz zwyklym pozegnaniem.
-Badz spokojny i informuj mnie ze Starej Ziemi, gdzie jestes - odparl Bleys.
|
|